10.12.2011

it's Friday!!

wprowadzona w odpowiedni nastrój za pomocą pysznego winka, w celu ogarnięcia typowej u mnie głupawki (norma po winku) szykuję automatyczną notkę - więc to co dziś czytacie i oglądacie stworzyłam wczoraj późnym wieczorem.

i tak - zestaw jest ze środy (ale się zakręciłam ze zdjęciami, narobiłam ich trochę, a dodaję w kolejności wprost losowej - jak akurat mam ochotę):

body, rajtki - no name
buty - McArthur
sukienka - nie jestem już pewna, była kupiona latem i na pewno już tu o niej było, obstawiam, że Troll (no dobra specjalnie to sprawdziłam, mimo, że naprawdę nie chciało mi się wstawac)

ok, a teraz nie tracąc nadziei na sukces, czyli obejrzenie do samiuteńkiego końca, zabieram się za oglądanie filmu "Ne te retourne pas", podejście nr 3 - jakoś tak zaraz po włączeniu z pełną premedytacją układam się bardzo wygodnie i oczy same zaczynają mi się zamykac. Powinnam oglądac filmy w jakichś dziwnych niewygodnych pozycjach albo na stojąco :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz