4.02.2012

today i don't feel like doing anything

Ogarnia mnie wielkie weekendowe lenistwo, uderza falami, rozleniwiam się coraz bardziej... Naprawdę, mimo, że ta zima była dla nas łaskawa i pojawiła się wyjątkowo późno, to i tak mam dośyc. Jestem zmęczona zimnem, ubieraniem się na cebulkę i w ogóle zimowymi, ciepłymi rzeczami. Nie mogę doczekac się lata, zwiewnych rzeczy, sukienek, sandałków, japonek itp. oraz rozgrzewających promieni słońca na skórze... I jeszcze wakacji :) Rozmarzyłam się....

Wczoraj nabyłam nowy akumulator do mojego auta, nie że tak mi się zachciało, po prostu zostałam do tego perfidnie i brutalnie zmuszona, bo moje auto codziennie było padlinką... A przecież ładowanie akumulatora każdego dnia, czasem nawet dwa razy na dobę to niezbyt fajna sprawa, plus obawy, że jak gdzieś pojadę, to nie odpalę samochodu... Tak więc poniosłam niezaplanowany, ale konieczny wydatek w wysokości 350 zł i wcale nie czuję się z tego powodu szczęśliwa....




spodnie - Zara
sweter, pasek - no name
torba - H&M
buty - Caterpillar
koronkowy golf - DanHen

2 komentarze: