Ostatnie zakupy z H&M - sukienka z neonowymi wstawkami, którą chciałam, jak tylko zobaczyłam zdjęcia tej kolekcji. Zastanawiałam się też nad drugą wersją kolorystyczną, ale stwierdziłam, że czarna jest jednak fajniejsza. A druga to sukienka, którą dorwałam po okazyjnej cenie i grzechem byłoby zostawic ją na wieszaku. W ogóle w H&M w Malcie panuje straszny chaos, wiem, że ciągle trwają wyprzedaże, wiem, że pojawiają się nowe kolekcje, jedna za drugą, ale mimo wszystko ktoś powinien jakoś to ogarniac. A nie, że te same sukienki wiszą w sekcji z ceną 20 zł i 40 zł, dziewczyna z H&M spytana o ich właściwą cenę podaje 99,99, po zabraniu jej na zaplecze i sprawdzeniu okazuje się, że 30. A jak wróciłam po kiecki (wcześniej prosiłam o ich odłożenie), to kobietka przy kasie najpierw zaczyna obsługiwac jakieś dzieciaki, mimo że ja już wcześniej stałam w kolejce, mimo że władowały się "pod prąd"... Mój spokój wewnętrzny i opanowanie nie zadziałały w tym przypadku najlepiej... Ale to jeszcze nie koniec, bo za jasną sukienkę policzyła 69,99!! Po mojej interwencji okazało się, że cena to jednak 30. Ale... Aaaaaa!! Co to za bałagan?? Pytam - jak w jednym sklepie może byc taki ogólny nieład informacyjny?? Ja wiele mogę zrozumiec... Też jestem człowiekiem, też popełniam błędy, mylę się, mam złe dni itp. Ale z punktu widzenia klienta, takie sytuacje dośc mocno irytują...
sukienki - H&M
kolczyki - allegro (to te, o których wspominałam w ostatnim poście)
That second dress is lovely:)
OdpowiedzUsuń