Dużo tu czerni, ale przełamałam wszystko miętową marynarką. Nadal przy otwieraniu szaf odczuwam niedosyt kolorystyczny, wczoraj np. wymyśliłam cały zestaw, w którym główną rolę odgrywac miał żółty sweter. Problem był tylko jeden - u mnie w domu żółtego swetrzaka nie udało się uświadczyc ;)
Drugi tydzień męczę się z wirusem. Naprawdę, złapałam takie paskudztwo, które nie chce odpuścic. Mam serdecznie dośc kataru, kaszlu, leków itp. A najgorsze, że nie mogę wziąc zwolnienia lekarskiego i porządnie wychorowac się w domu, tylko w pracy wysmarkuję całe sterty chusteczek higienicznych i papierowych ręczników. Takiego kataru chyba jeszcze nie miałam...
body, żakiet - no name
spodnie - Zara
torba, naszyjnik, pierścionek - H&M
buty - Caterpillar
super:) naszyjnik boski!
OdpowiedzUsuńŚwietnie ! Cudna ta marynarka i wygląda rewelacyjnie w połączeniu z czernią :)
OdpowiedzUsuńThis is such a great outfit!! I love that blazer! Beautiful color!!
OdpowiedzUsuńDon't Call Me Fashion Blogger
Facebook
Bloglovin'
WOW!Marynarę masz obłędną!Ukradnę Ci ją:D;)
OdpowiedzUsuńmiętowa marynarka i jeszcze te paznokietki! :)
OdpowiedzUsuńmamy takie same torebki :) marynarka jest cudowna, a dodatki przecudowne :)
OdpowiedzUsuńLove the mint color!
OdpowiedzUsuńhttp://fashionroll.net
Love the blazer!! Looks great on you!!
OdpowiedzUsuńCheck out my newest giveaway :)
XX
Jessie
www.87life.net
Check out 87Life on Facebook!