Zestaw z sobotniego wyjścia. W końcu ponownie wykorzystałam wężową torebkę z Bershki. Wiem, że to dziwne, ale często kupuję coś, co naprawdę bardzo mi się podoba, a później mija ileś czasu, zanim to założę po raz pierwszy. A czasem nowy ciuch zakładam przy pierwszej okazji, na zasadzie - po co się wysilac i myślec co założyc, jak mam np. nową sukienkę i założę właśnie ją. Ale niestety najczęściej po zakupach magazynuję nowości w szafie :)
Tak też było z tą sukienką z Vili. Choc są rzeczy, które na swój "pierwszy raz" czekają znacznie dłużej.
golf, rajtki - no name
sukienka - Vila
torebka - Bershka
buty - McArthur
Sukienka ciekawa, torebka też, szkoda tylko, że widać stanik, ale sama też mam problem jak go czasem ukryć :)
OdpowiedzUsuń