Wróciłam. Przywiozłam turecką grypę. Nie umiem się tu ubrac. Zatrzymałam się na etapie bikini i japonek...
Mam jeszcze sporo zdjęc, więc jak łatwo przewidziec - w najbliższym czasie pojawią się jeszcze wakacyjne wpisy. Zaczynam w trybie natychmiastowym :)
Zdjęcia głównie z plażingu plus rzeczy, które kupiłam. Kapelusz typu fedora - mój ulubiony fason. Kolorowy notes, który po prostu musiałam miec (udało mi się przyhamowac, ale mam tendencję do gromadzenia rozmaitych zeszytów, notesów itp. w bliżej nieznanych celach). Nowe okulary, udało mi się dostac czarne, więc radośc nieziemska, bo w lipcu czarnych w tym rozmiarze nie mogłam znalezc.
A kolejny wpis będzie wycieczkowy.
A kolejny wpis będzie wycieczkowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz