Zimno!! Kolejny dzień, podczas którego grasowałam otulona moim kominem, cieszę się, że go kupiłam, bardzo się przydaje. Niestety zdjęc nie posiadam, ponieważ nie miałam kogo wykorzystac jako fotografa :(
Za to pokazuję buty, które ostatnio kupiłam.
Najpierw botki no name na obcasach, które dzisiaj odebrałam od szewca - poznański Stary Rynek posiada magiczne właściwości niszczenia butów.
Półbuty Deichmann. Ogólnie jestem znana z awersji do półbutów... Z racji tego, że posiadam wąskie stópki zdecydowana większośc po prostu się z nich zsuwa... I jeśli chodzi o rozmiar, to najczęściej nie mogę też dobrac właściwego. A te buciki mają "stopowstrzymywacze" w postaci gumek, które przytrzymują stopę na właściwym miejscu. Są wygodne, no i od razu wpadły mi w oko :)
Ostatni zakup - botki Deichmann. Cieplutkie. Na koturnie. Idealne do szybkiego przemieszczania się. I wygodnie w nich jak w bamboszkach :D
I jako bonus mój ukochany rudzielec. Koniecznie chciała byc na zdjęciu ;)
fajne botki:)
OdpowiedzUsuń